VW Golf rządzi na Dolnym Śląsku, czyli jakie auta najczęściej ubezpieczają Polacy?

  • VW Golf IV to najczęściej ubezpieczany samochód w pierwszej połowie tego roku w Polsce- jest liderem na Dolnym Śląsku i w 13 innych województwach. Na podium są też VW Passat Variant (najpopularniejszy w opolskim) i Fiat Panda II (nr 1 w Małopolsce).
  • Golfa nie opłaca się jednak ubezpieczyć na Dolnym Śląsku – OC dla tego modelu jest tu o 30 proc. wyższe niż średnia krajowa (541 zł).
  • Na rynku pierwotnym pod względem rejestracji dominuje Toyota Corolla. Roczny pakiet OC/AC/NNW i assistance dla 39-letniego kierowcy przy sumie ubezpieczenia 131 tys. zł. może kosztować od 2,7 tys. zł wzwyż.
  • Ceny polis komunikacyjnych przyspieszają – OC podrożało od początku roku o 3,2 proc., a AC o 4,5 proc. Wpływ ma inflacja, ale i rosnące koszty likwidacji szkód.

VW jak kraj długi i szeroki

W pierwszym półroczu 2023 roku najczęściej ubezpieczanymi przez Polaków samochodami były modele marki Volkswagen. Przykładowo w CUK Ubezpieczenia stanowiły ponad 11 proc. wszystkich pojazdów. Jednocześnie praktycznie w każdym regionie w zakresie ryzyka OC prym wiódł Golf IV produkowany w latach 1997-2003. Okazał się on niekwestionowanym liderem w 14 z 16 województw w kraju. Druga pozycja przypadła reprezentującemu klasę średnią VW Passat Variant z rocznika 2000-2005. To auto było także numerem jeden w woj. opolskim. Na tle hegemonii niemieckiego koncernu wyróżniała się jedynie Małopolska – tutaj polisy kupowano przede wszystkim dla Fiata Panda II, a Golf IV uplasował się na kolejnej pozycji. W efekcie dało to Pandzie miejsce na podium wśród najczęściej ubezpieczanych pojazdów w Polsce. Na dalszych miejscach znalazły się Audi A4 B5, Opel Corsa D oraz oczywiście… VW Golf tym razem V generacji.

Ile kosztuje OC najczęściej ubezpieczanych samochodów?

Średnia cena polisy OC dla VW Golf IV wyniosła w okresie styczeń- czerwiec tego roku 541 zł. Najwięcej, bo 706 zł płacili kierowcy na Dolnym Śląsku, drogo było ponadto w zachodniopomorskim i śląskim (625 zł). Jednocześnie zdecydowanie mniejsze niż średnia krajowa koszty za obowiązkową ochronę „czwórki” ponosili właściciele m.in. z woj. podlaskiego (411 zł), czy lubelskiego (433 zł). 

Dla drugiego na liście Passata Variant z początku XXI wieku przeciętna cena OC w skali kraju wyniosła 566 zł i 779 zł w woj. dolnośląskim. Z kolei użytkownicy Fiata Panda II płacili w pierwszym półroczu za ubezpieczenie obowiązkowe 463 zł w skali kraju i 574 zł na Dolnym Śląsku.

– Jednymi z czynników, które wpływają na poziom składki OC komunikacyjnego, są wiek kierowcy oraz sposób użytkowania samochodu. Bardziej konkurencyjnych stawek mogą spodziewać się także właściciele tych modeli, które jak wynika ze statystyk, rzadziej uczestniczą w kolizjach i wypadkach drogowych. Istotne znaczenie ma również region rejestracji pojazdu i występująca na jego obszarze szkodowość. Warto poza tym zdawać sobie sprawę, że praktycznie każde towarzystwo stosuje w tych kwestiach indywidualne parametry – stwierdza Izabela Szymańska z CUK Ubezpieczenia.

Pakiet dla królowej od 2,7 tys. zł rocznie

Na rynku pierwotnym najczęściej rejestrowanym pojazdem w Polsce jest Toyota Corolla. Wg. PZPM (Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego) w okresie od stycznia do końca maja wydano łącznie 8,7 tys. sztuk tego modelu, co przekłada się na 4,4 proc. udział w rynku. Zainteresowaniem cieszą się również Toyota Yaris, Skoda Octavia, czy Kia Sportage. Właściciele nowych samochodów z reguły wykupują pełen pakiet OC/AC, NNW oraz assistance. Eksperci CUK sprawdzili, ile w czerwcu tego roku kosztował taki zakres ochrony dla odebranej prosto z salonu Toyota Corolla. Wyliczenia oparli na założeniu, że posiadaczem pojazdu jest kierowca w wieku 39 lat, który w zakresie ryzyka OC posiada pełne zniżki za bezszkodową jazdę.

– Roczna składka przy sumie ubezpieczenia 131 tys. zł rozpocznie się od 2,7 tys. zł. W tej kwocie uzyskamy bezpośrednią likwidację szkód w OC oraz autocasco w wariancie ASO z możliwością naprawy na oryginalnych częściach. Dodatkowo oferta będzie zawierać NNW dla kierowcy i pasażerów w wysokości 15 tys. zł oraz pomoc assistance. AC będzie jednak funkcjonować na podstawie ryzyk nazwanych.  Oznacza to, że ochroną będą objęte wyłącznie zdarzenia, które są literalnie wymienione w OWU. To stosunkowo trudne zagadnienie stąd zawsze zachęcamy do skorzystania z wiedzy doradców, którzy klarownie wyjaśnią wszystkie wątpliwości oraz pomogą wybrać optymalną ofertę podkreśla Izabela Szymańska z CUK Ubezpieczenia.

Ceny lekko przyspieszają

Polisy komunikacyjne to jedna z nielicznych dziedzin, która wciąż pozostaje odporna na wysoką inflację. Fakt ten wynika w głównej mierze z dużej konkurencji na tym obszarze rynku. Niemniej OC po stosunkowo długim trendzie spadkowym zaczyna powoli iść w górę. Wg analiz CUK średni koszt ochrony w skali kraju wyniósł w czerwcu tego roku 540 zł. W porównaniu do stycznia oznacza to wzrost o 3,2 proc. Nie zmienia to faktu, że aktualna wartość jest tożsama z notowaną na początku 2022 roku. Nieco bardziej, bo o 4,5 proc. w porównaniu do pierwszego miesiąca 2023 roku podrożało natomiast AC. Jego zakup wiąże się dzisiaj z przeciętnym wydatkiem 980 zł. Za zmiany pułapu stawek odpowiedzialna jest jednak nie tylko inflacja.

– Na stopniowy wzrost cen wpływają również rosnące koszty likwidacji szkód komunikacyjnych. Drożeją bowiem jednakowo części zamienne, robocizna, czy media dla warsztatów samochodowych. Do powyższych dochodzą ponadto obowiązujące od końca ub. roku rekomendacje KNF zakładające wypłatę odszkodowań zapewniających doprowadzenie pojazdu do stanu „jak nowy” oraz wykorzystanie podczas napraw oryginalnych części. Powyższe, wraz z wyższymi wartościami samych odszkodowań spotyka się z reakcją ubezpieczycieli, którzy stopniowo, ale jednak podnoszą wysokość polis – podsumowuje Izabela Szymańska z CUK Ubezpieczenia.

O rynku motoryzacji

W ostatniej dekadzie Polski przemysł motoryzacyjny odnotował 100% wzrost mierzony produkcją sprzedaną. Ten niebagatelny sukces, czyniący motoryzację drugim największym sektorem przemysłowym w Polsce (10,1% udziału), nie jest kwestią przypadku, ale rezultatem konsekwentnej pracy przedsiębiorców oraz atrakcyjności inwestycyjnej kraju.

Zarówno w wymiarze liczb bezwzględnych, jak również w ujęciu jakościowym Polska w tej części Europy to kraj o największej liczbie osób w wieku produkcyjnym posiadających solidne wykształcenie techniczne, zarówno na poziomie średnim jak i wyższym. 1,4 mln studentów, z czego ponad 300 tys. na kierunkach inżynierskich stanowi potencjał, który przekłada się bezpośrednio na znakomite wyniki finansowe oraz jakościowe firm inwestujących w Polsce.

Aspekt wielkości kraju, jego zróżnicowania regionalnego i dostępu do zasobów kadrowych jest szczególną przewagą Polski w regionie Europy Centralnej w czasie kiedy walka o talenty przekłada się bezpośrednio na możliwość dalszego rozwoju firm motoryzacyjnych.

Warto zauważyć, iż wydajność pracy na jednego zatrudnionego w sektorze motoryzacyjnym w Polsce wyniosła w 2016 r. 770,9 tys. PLN, co pozycjonuje motoryzację wśród najbardziej wydajnych sektorów przemysłu przetwórczego.

W pierwszym półroczu 2022 roku zarejestrowano w Polsce 212,4 tys. nowych samochodów osobowych – o 12,3% mniej w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.

Gorsze wyniki sprzedaży zanotowały również segmenty samochodów dostawczych (-18,3%), samochodów ciężarowych (-2,5%), przyczep i naczep (-8%) oraz autobusów (-8,9%).

Wzrosła natomiast sprzedaż samochodów osobowych z napędami alternatywnymi – w ciągu 6-ciu miesięcy 2022 roku zarejestrowano blisko 87 tys. tego typu pojazdów, o 10,3% więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku.

Produkcja pojazdów samochodowych w Polsce w ciągu pierwszego półrocza 2022 roku wyniosła 214,3 tys. sztuk – co oznacza spadek o 14,6% rok do roku.

Poza bezpośrednimi skutkami wojny, w 2022 roku rynek motoryzacyjny w Polsce może być pod wpływem wielu czynników, między innymi rosnącej inflacji, problemów podażowych czy zmian podatkowych. Ponadto branże czekają znaczne podwyżki cen samochodów i stabilizacja sprzedaży, pojawienie się nowych produktów na rynku finansowania pojazdów i spadek udziału klasycznego leasingu, a także wzrost rynku elektryków.

Wciąż utrzymują się także problemy w dostawie mikroprocesorów, dostępności magnezu, czy też zaburzeń w łańcuchu dostaw, które w ubiegłych latach przyczyniły się do utrudnień w dostępności aut.

Podwyżki cen spowodowane są przede wszystkim ograniczeniami w produkcji samochodów na całym świecie – efekt będzie jeszcze większy po zamknięciu fabryk zlokalizowanych na terenie Rosji. W Europie dodatkowym czynnikiem stymulującym wzrost cen są zaostrzające się normy emisyjne nałożone przez UE, jak również wymogi dotyczące obowiązkowego wyposażenia pojazdów w automatyczne systemy bezpieczeństwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *